niedziela, 4 lutego 2018

It ends with us - Collen Hoover

 It ends with us



[frag. lubimyczytać]

Czasem te osoby, które najmocniej nas kochają, potrafią też najmocniej ranić.

Lily Bloom zawsze płynie pod prąd. Nic dziwnego, że otworzyła kwiaciarnię dla osób, które… nie lubią kwiatów, i prowadzi ją z pasją i sukcesami. Gdy poznaje przystojnego lekarza Ryle’a Kincaida i rodzi się między nimi wzajemna fascynacja, Lily jest przekonana, że jej życie nie może być już lepsze.

W powieści Collen Hoover poznajemy Lily Bloom. Lily nie ma łatwego dzieciństwa. W domu ciągle dochodziło do przemocy względem matki. Książka zaczyna się tak naprawdę na dachu wieżowca, gdzie dziewczyna siedzi i rozmyśla nad swoim życiem. Jej ciszę zakłóca facet - Ryle. Jest on chirurgiem. Operacja tego dnia nie powiodła się, dlatego też znalazł się na dachu, aby wyżyć się i pooddychać świeżym powietrzem. Obydwoje z czasem zakochują się, z dnia na dzień odnoszą sukcesy zawodowe jak i prywatne. Jednak ich cudowny związek trwa tylko do połowy książki. Później wszystko się zmienia. Dlaczego? Odpowiedź znajdziecie w książce ;)

Kupując tą książkę nastawiłam się na prawdziwy przełom. Myślałam, że skoro autorka jest odważna w poruszaniu ważnych kwestii, to w tej powieści powinna być bezwzględna. Okej. Przeczytałam książkę i moje pytanie jest takie: gdzie tu opisanie prawdziwego problemu, tak aby kobiety, które doświadczają przemocy, naprawdę otworzyły oczy? Wydaje mi się, że dobieranie cukierkowych słów do takiego tematu jest nie na miejscu. Jak dla mnie książka niestety jest słaba. Spodziewałam się tego, że uderzy te kobiety w twarz i postawi do pionu. Ale niestety nie. Jest przeciętną powieścią, o tym że kobiety są bite. Koniec. Żadnych uniesień i brak postawienia ofiary do porządnego pionu.
 A szkoda. Jestem rozczarowana.

ZA KOLOROWO :(

Tytuł: It ends with us
Wydawnictwo: Otwarte
Rok: 2 października 2017
Tom: 
Liczba stron:352
Polecam: 6/10


1 komentarz: