poniedziałek, 8 maja 2017

Jak Cię zabić, kochanie? Alek Rogoziński

Jak Cię zabić, kochanie?

No właśnie... Jak?
Książka Alka Rogozińskiego opowiadająca o trzydziestoletniej Kasi, która może odziedziczyć spory majątek po babci. Ale, żeby nie było tak łatwo - musi zajść w ciążę lub niefortunnie stracić męża. Snuje plany o morderstwie i jak to z deszczu pod rynnę - sama staje się zwierzyną do wytropienia.

Książka zaczyna się już od tego, że nasza główna bohaterka wymyśla plany jak pozbyć się Dariusza - swojego męża. Pierwszy plan Kasi okazał się klapą, ponieważ na jej pułapkę natrafia "kudłaty koleś", który jak później się okazuje, chciał ją okraść z czegoś o czym sprawczyni nie miała pojęcia. Z odsieczą przybywa lekarka Danusia, która ma za zadanie ożywić trupa. Po tym incydencie możemy dowiedzieć się, że mężulek nie dość, że zdradza swoją żonę to dodatkowo także jest łasy na spadek. Powodem tego zainteresowania jest fakt, że Dariusz narobił strasznie dużo długów u jednego z gangsterów i teraz sam stał się jego celem.  Bohater wraz ze swoją nową miłością zostają prześladowani przez jednego faceta, który pracuje u "Tygrysa". Postanawiają go zabić i wywieźć do parku na pastwę losu. W gonitwę o spadek dochodzą zakonnice, które tak naprawdę nie są zakonnicami. Mordują i wysadzają, tych którzy staną im na drodze. Sumą summarum kryminał kończy się tak, że główni bohaterowie przeżywają, Dariusz ratuje swoją żonę przed Tygrysem (bo jednak twierdzi, że ją kocha) i są zdruzgotani tym, że majątek przeszedł im koło nosa. Jednakże podczas kolacji powitalnej (Dariusz wraca ze szpitala do domu) okazuje się, że nasza Kasieńka zaciążyła i zostają bardzo bogatą rodziną.

Czytając tą książkę napotkałam wyjaśnienie XM42 i tym właśnie spaliłabym tą książkę. Osobiście nie trafiła w moje gusta. Podchodziłam do niej, aż cztery razy.

Plusy:
  • dwa do czterech razy się zaśmiałam
  • dowiedziałam się co to jest XM42
  • nie spodziewałam się, że jestem tak wytrwała
Minusy:
  • za dużo wątków - idzie się pogubić
  • wyśmiewanie ludzi (rozdział chyba 3) strasznie nie lubię, kiedy ktoś się nabija z czyjeś decyzji, która dla tej osoby odmienia cały świat i powoduje, że staje się on piękniejszy 
  • niby komedia, a dla mnie dramat
Oczywiście wiem, że znajdą się zwolennicy tej książki, jednak dla mnie przebrnięcie przez nią to była katorga. Śmiało mogłabym porównać ją do "Syzyfowych prac", do której także robiłam wiele podejść.
                                                                      Dajcie znać co o niej myślicie - jeżeli ją przeczytaliście :)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz